W momencie, gdy doleciałem do USA, poszedłem do baru, ponieważ okazało się, że Paul z mamą spóźnią się. Mieli przyjechać po mnie, ale były gigantyczne korki, tym bardziej, że jeszcze wiele ulic, po huraganie było nieprzejezdnych. Posiedziałem sobie tam na komputerze w kafejce, oraz zjadłem ciepły posiłek. Czekałem ponad 2 godziny. Sam umiałbym dojechać, ale nie chciałem już nic kręcić, skoro obiecali, że przyjadą to już wolałem poczekać. Miałem trochę bagażu. Ale chociaż trochę odpocząłem po podróży. Gdy podjechał Paul to nie mogliśmy się nagadać, ciągle opowiadaliśmy co się działo przez ten długi czas, jak się nie widzieliśmy. Gadaliśmy całą drogę do jego domu. Jego mama wypytywała się też mnie wielu rzeczy. Gdy dojechaliśmy, to zjedliśmy pyszny obiad, który zrobił tato Paula. Później dowiedziałem się, że idziemy wieczorem na imprezę do naszego dawnego przyjaciela (nie pisałem o nim zbyt wiele, ponieważ nie lubił Marcina, dlatego spędzał z nami czas tylko wtedy, gdy go nie było) Wiec.. zbyt dużo ciekawych wspomnień z nim nie mamy) Wszystko się zmieniło na imprezie. Byli sami bliscy znajomi. Przeprosiłem ich wszystkich, że podczas ostatnich dni.. mojego pobytu w NY odizolowałem się od nich. Ale miałem problemy... sami zresztą wiecie. Piliśmy bardzo dużo :D ja oczywiście się nie upiłem, ale Paul tak hehe. Działo się bardzo dużo, powspominaliśmy, pośpiewaliśmy i potańczyliśmy. Było z 20 osób. Po tym wszystkim wróciliśmy do domu metrem. Ja i Alex, u którego odbyła się impreza.. dociągnęliśmy ledwo co Paula do dom. We 3 zostaliśmy już razem. Nie chcieliśmy Alexa puszczać samego do domu. Było bardzo późno, okolice 3 nad ranem. Wtedy miasto jest niebezpieczne.
Paul zasnął, a ja z Alexem rozmawialiśmy bardzo długo. Wspominaliśmy jak się poznaliśmy. Żałował, że nie spędzał z nami więcej czasu, ale nie darzył sympatią Marcina. Nie będę pisać o co poszło między nimi, ponieważ nie wypada. No, ale trochę się działo. Zapytał się mnie, czy chciałbym, abyśmy się od nowa zaprzyjaźnili. Zgodziłem się. Poznałem go w szkole, jak malowaliśmy mur, w ramach prac społecznych za to, że uciekaliśmy z zajęć. Bardzo sympatyczny człowiek. Rano zjedliśmy śniadanie i odprowadziliśmy go pod metro. Paul był wykończony :D a ja sobie siedziałem na komputerze. Gdy doszedł do siebie, to zaczęliśmy gotować obiad dla nas i jego rodziców, którzy wieczorem mieli wyjechać. Prawie cały dzień siedzieliśmy w domu. Byliśmy na mieście na zakupach, ale pogoda nie dopisała, więc szybko wróciliśmy. Wieczorem przyszedł Alex z dziewczyną i zaczęliśmy grać w różne gry. Mieliśmy zanieść cv do pracy, ale ja już byłem zmęczony. Dzisiaj wszystko załatwimy. On za tydzień zaczyna pracę i chce mnie tam wkręcić. :D Teraz ma szkolenia hehe, na które praktycznie nie chodzi. Ma dzisiaj mieć po 16, wtedy poczekam na niego na mieście z znajomymi. Mamy plan :D hehe. wszystko już ustaliliśmy. A wieczorem my zaprosimy do mojego przyjaciela - Paula wszystkich znajomych. Będziemy oglądać filmy i rozmawiać. Kupimy dużo picia, słodyczy :D Teraz muszę uciekać. Czeka na mnie pizza, i uciekamy w wielki świat:) 3majcie się !
Nawet nie wiesz jak się ciesze że Ci się układa :D
OdpowiedzUsuńTo musiało być super przeżycie gadać z przyjacielem po tak długim czasie ^^. Widać że jesteś wesoły, oby tak dalej :3. Trzymam kciuki ;).
Czyżbyś myślał o zostaniu tam? ;)
OdpowiedzUsuńMiasto pewnie wygląda troche inaczej po huraganie szczegolnie drogi :P
Cieszę się że swietnie się bawisz, oby tak dalej.
To świetnie że odnawiasz kontakty :)
M.
Miłego pobytu :D Pozdrów przyjaciół :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że NY działa na ciebie pozytywnie i myślę że powinieneś się poważnie zastanowić na pozostaniu tam. Wiem że zacząłeś studia w Polsce, ale skoro czujesz się szczęśliwy (tak wnioskuje z twoich wpisów) tam to powinieneś tam zostać. Mam jeszcze prośbę. Jeśli możesz wstaw kilka zdjęć z NY, nie musisz się znajdować na nich, ani ty ani twoi znajomi. Po prostu zdjęcia miejsc dla ciebie wyjątkowych, tych które ci się podobają, najlepiej zrobionych prze ciebie.
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy, moich poprzedników: zrobisz jak będziesz uważał za stosowne, jest to na pewno trudna decyzja, z jednej strony przyjaciel, a z drugiej rodzina i studia...
OdpowiedzUsuńNa pewno podejmiesz dobrą decyzję :) Ja tym czasem pozdrawiam... trzymaj się ;)
http://time-of-die.blogspot.com
Dodaj jakieś foty z NY bardzo mnie to ciekawi jak to wygląda:))
OdpowiedzUsuń