Ważne, że nie jestem sam...
A co u mnie ?.. Po tej ostatniej notce, zmieniło się wszystko. Był to mój ostatni post, który napisałem w Nowym Jorku. Chwilę po tym wszystkim.. wsiadłem w samolot i odleciałem. W Polsce jestem tutaj już któryś dzień. Pożegnałem się tam ze wszystkimi znajomymi. Bardzo mi brakuje tamtego życia, ale musiałem wrócić tutaj, do Polski. Jednak nie popełniłem tego samego błędy, co kilka lat temu. Podałem Wszystkim znajomym.. swój adres. Mam zamiar z nimi.. pisać pełno listów, czy wiadomości. Lot miałem w nocy, a więc nad ranem byłem już w Polsce. Rodzice przyjechali po mnie do Warszawy :) byłem szczęśliwy, że mogłem ich przytulić. Moje rodzeństwo było w domu, bo mają szkołę. Tak.. zapisali się do szkoły i podjęli naukę. Ale.. co najciekawsze.. nie mieszkamy.. ani w Łęcznej, czy w Zamościu. Rodzice kupili mieszkanie w małym miasteczku na Lubelszczyźnie. Tutaj jest góra z 5 tysięcy mieszkańców. Ale jestem pod wrażeniem. Tutaj jest ładnie :) i.. powiem wam szczerzę, że te mniejsze.. dopiero rozwijające się miasta, są o wiele ładniejsze od tych większych. Tutaj jest gimnazjum, wielki stadion, kort tenisowy, wiele boisk, pełno lasów :D łąk. Dosłownie jest wszystko. Na początku nie wychodziłem z domu. Wystarczyło mi.. jak na mnie się patrzyli ludzie.. jak szedłem.. chodnikiem w stronę domu z rodzicami i wielkimi walizkami. Wróciliśmy pociągiem. Musieliśmy przejść prawie całe miasto, ponieważ dworzec pkp znajduje się po drugiej stronie miasta, niż ja mieszkam, no ale szliśmy tylko z 20 minut. Jest całkiem inaczej.. niż w tych wielkich metropoliach. Ja siedzę.. i czas tak wolno płynie. Zakupy.. zajmują tutaj tylko 5 minut, góra 30 :D a tam.. traciło się większość dnia.
Nie mam tutaj znajomych. Moi rodzice dostali pracę na kolei, tylko, że mama pracuje w naszym mieście, a tato dojeżdża do większego miasta..które znajduje się niedaleko. Moja młodsza siostra.. również dojeżdża do miasta obok do liceum. Młodsze rodzeństwo uczy się w gimnazjum, a starsza siostra szuka pracy :D narazie wychowuje swoją córeczkę. Czeka aż podrośnie. Wczoraj skończyła 2 miesiące :)
A co ze mną ? ja ciągle się zastanawiam. Myślałem, aby również podjąć naukę gdzieś na studiach. Byłem nawet wczoraj w Lublinie.. popytać się po uczelniach, czy była by możliwość.. abym kontynuował.. swój kierunek studiów, jakie podjąłem w Nowym Jorku. Znalazła się nawet taka jedna. I teraz muszę się zdecydować, czy chcę się uczyć. Cała rodzina.. namawia mnie, abym się uczył. Wydaje mi się, że to może być dobry pomysł, a w między czasie.. poszukam sobie tutaj pracy. Nie umiałbym tak siedzieć.. i nic nie robić, tym bardziej, gdy wszyscy idą do przodu, a ja stoję w miejscu. Tak siedzę.. i myślę, co jeszcze napisać. Jestem zadowolony, że moja rodzina się odnalazła tutaj. Też chciałbym. Narazie nie potrzebuje poznać nowych ludzi.. wystarczy mi, że mam obok rodzinę. A dzisiaj cały dzień pomagałem mamie sprzątać. Mam w planach.. jutro pojechać.. do Lublina.. i załatwić sobie te studia i porobić zakupy, kupić sobie jakieś ubrania. Będę musiał zaraz uciekać, bo odczuwam ból pleców. Niestety.. jak mam tak często, czasem nie mogę przez to zasnąć. Ale tak już będzie zawsze. Blizny zawsze pozostaną, podobnie jak wspomnienia. Na początku.. pobytu w Polsce byłem trochę podłamany. Ale ciesze się, że nie mieszkamy w Łęcznej. Zaraz moi starzy znajomi by się śmieli ze mnie, że tam nam się nie udało. Rodzice tamte mieszkanie sprzedali. Bez wahania tutaj zamieszkali. Blisko pracy, tym bardziej, że oni również chcieli zacząć wszystko od nowa i nawet mają czas dla siebie :)
Szczerze brakuje mi takiej osoby jak Paul, ale myślę.. że znajdę sobie wkrótce dziewczynę i.. przestanę wspominać to co było hehe. A zapomniałem napisać, że mój pies jest ze mną w Polsce. Rodzice byli w szoku, że go zabrałem. Tym bardziej, że mieszkamy w bloku hehe.. codziennie wychodzimy z nim na spacer. Rodzeństwo bardzo się ze Spankiego ucieszyło. To na mnie chyba pora. Od przyjazdu.. nie poznałem nikogo, nawet nie byłem u dziadków. Ale to się zmieni :) widzę, że ludzie są zaciekawieni moją osobą. Nawet pytają się mojego rodzeństwa kim jestem. Mówią, że kogoś tam siostra, czy rodzic widzieli mnie.. i że się o mnie pytają hehe. To jest nawet miłe. Ale fajne jest też to, że mogę mówić swobodnie po polsku. Ale ciężko mi jest trochę :D dużo.. się zastanawiam.. i często mylę widelce z nożami hehe. Trochę to jest zabawne. Ale ja wyrobiłem sobie akcent, który może być dla ludzi kłopotliwy. Chciałem napisać .. odezwać się do Was. ale teraz już uciekam. Jeszcze.. napiszę co u mnie. dobranoc ! :*